W pierwszym wpisie opowiem w skrócie moją przygodę ze sportem.Nigdy nie należałam do ludzi którzy żyją aktywnie. Byłam leniem i zawsze szłam na skróty. Rodzice musieli mnie przekupywać abym odeszła od komputera czy telewizora i poszła z mamą na aerobik. Potrafiłam narzekać na cellulit, brzuch 'oponkę' i niezgrabne nogi i na tym się kończyło. Oczywiście zasiadając do stołu i dalej wcinając chipsy i żelki. Nigdy nie byłam gruba, ale nie miałam zadowalającej figury. Wstydziłam się wychodzić na plażę i pokazywać brzuszek, bo większość z nas kobietek wie, że właśnie z tą częścią ciała mamy najczęstszy problem. Czułam się zakompleksiona kiedy wchodziłam do sklepów i wszystko na mnie brzydko leżało. Pewnego razu dałam się przekonać mamie i poszłam z nią na aerobik. Ćwiczyłam bardzo niechętnie, ale z boku obserwowałam kobietki które również tam ćwiczą i wiedziałam, że chodzą nie bez powodu. Więc dlaczego mam być słabsza? Wybrałam się drugi, trzeci raz. Za którymś razem zostałam pochwalona że mam coraz lepszą kondycję, dobrze wykonuje poszczególne ćwiczenia. To była dla mnie wielka motywacja, by pójść jeszcze raz, później kolejny i tak starałam się prowadzić w miarę aktywny tryb życia. Następnie pojawiła się zumba. Ta forma aktywności spodobała mi się najbardziej i nie chodziłam tańczyć z przymusu. Zamieniłam aeroby na zumbe i dodałam kilkunastominutowe ćwiczenia z youtube, zaczęłam zdrowo się odżywiać i tak przez pewien okres czasu się prowadziłam. Zrzuciłam swoje 7kg w zdrowy sposób dzięki wszystkim etapom. Jednak stałam się po prostu za chuda i bez kształtów. Nie chciałam tak wyglądać. Postanowiłam wyrzeźbić swoje ciało i pójść na siłownię, gdzie tata dostarczył mi cennych rad i zrobił ze mną pierwszy trening. Kiedy tam weszłam i zrobiłam ten pierwszy, prawdziwy siłowy trening zrozumiałam, że nic nie sprawia mi tak dużej radości i zadowolenia z siebie jak podnoszenie ciężarów. Chodziłam regularnie i ćwiczyłam z planem. Dodatkowo trzymałam się kcal i makroskładników. Te dwie rzeczy sprawiły że moje ciało ładnie się rzeźbiło i widoczne były szybkie postępy. Przyjemne z pożytecznym-coś pięknego. Jednak treningi nie były wcale łatwe, lecz na pewno warte. Wracając ze szkoły myślałam tylko o tym by naszykować jedzenie, przebrać się i pójść na trening. Wiedziałam, że mogę wyładować tam wszystkie swoje emocje i wyrzucić z siebie wszystkie żale i złe myśli. Czułam się niesamowicie spełniona. Od tamtego czasu minął rok i 2 miesiące. Dzięki siłowni nauczyłam się samodyscypliny, ukształtowałam w sobie silną wolę, samozaparcie, charakter który zmienił mi się o 180 stopni. Stałam się cierpliwa i doceniam najmniejsze szczegóły. Pokochałam swoje ciało i czuję się w nim dobrze, nie szukam wzoru lecz sama dążę do tego, by nim dla siebie być. Teraz ćwiczę 4 razy w tygodniu, jeżdżę do Skarżyska na treningi, chodzę na zumbę i kręcę swoje aeroby czy interwały. Zaznaczę również, że treningi do 30% sukcesu, reszta 70% to dieta (zdrowe pełnowartościowe odżywianie). Bez niej nie będzie efektów takich jakich będziemy od siebie oczekiwali. Brzuch robimy w kuchni, każdy sportowiec o tym wie! Tak zaczęła się moja przygoda ze sportem, z dnia na dzień jest coraz piękniejsza i z dnia na dzień kocham to co robię znacznie mocniej. Wspomnę też, że od połowy roku robiłam masę, bo będąc chudą mogłabym się zajeżdzać na siłowni ale nigdy nie nabrałabym oczekiwanych kształtów a moim celem było widoczne umięśnienie sylwetki. KAŻDY DOM MUSI MIEĆ SWÓJ FUNDAMENT. Od 2 dni pomału schodzę na redukcję i planuję pozbyć się zbędnego tłuszczu zostawiając przy tym zbudowaną tkankę mięśniową. Wiem, że większość z nas próbuje uporać się z utratą tkanki tłuszczowej, dlatego pomyślałam, że będę wrzucała tutaj swoje sportowe rady: jak przytyć, jak schudnąć, jak się zmotywować do działania, co najlepiej ćwiczyć, jak wyrzeźbić swoje ciało. Będę opierała się na własnym przykładzie i działała razem z Wami. Kto się przyłącza i jest ze mną? Można korzystać z podrzuconych przeze mnie ciepłych i zimnych potraw, przystawek czy deserów, oczywiście wszystko FIT!! :) Będę wrzucała także swoje plany aerobowe, ile razy w tygodniu je kręcę oraz jak się za to zdrowo zabrać. Opieram wiedzę na własnym doświadczeniu więc nie każdy musi się ze mną zgadzać. Robię to jedynie dla rozrywki i by pomóc niektórym osobom zmotywować się do 'formy na lato' i dla miłośników 'formy na dłużej' ! Nie życie jest sportem, lecz sport to prawdziwe życie. Już niedługo drugi 'startowy' wpis.
Buziaki, BodyKaja.